Grzegorz Wojciechowski

Bob na torze - czyli o bobslejach w Karpaczu





 

 Turyści spacerujący po dzisiejszym Karpaczu, z zainteresowaniem oglądają znajdujące się na zboczach Husyckiej Góry zagłębienia, do złudzenia przypominające rowy strzeleckie z okresu minionej wojny. Już minęło ponad czterdzieści lat jak miejsce to opustoszało, stając się martwym pomnikiem minionych czasów. Niegdyś było to jedno z serc Karpacza, które jak Śnieżka czy świątynia Wang przyciągało tu licznych turystów – to pozostałości po torze bobslejowo – saneczkowym. Był to jedyny tego typu tor w Polsce, mimo, że nie ma już w naszym kraju takiego urządzenia są bobsleiści, którzy jak rycerze bez ziemi walczą na różnych arenach świata, ślizgając się na swoich wspaniałych pojazdach.

   Sport bobslejowy liczy sobie już około 120 lat. Powstał w szwajcarskim St Moritz, jako datę jego powstania przyjmuje się rok 1893, kiedy to pierwszym skonstruowanym, jeszcze mało doskonałym bobslejem zjechano zwykłą drogą. W 1897 założono tam pierwszy klub bobslejowy, a w roku 1903 wybudowano pierwszy w świecie tor.

  Niedługo po tym sport ten zawitał i w Karkonosze, początkowo zjeżdżano torami przeznaczonymi dla tak zwanych sań rogatych, niezwykle popularnych w tych górach. Boby były wówczas konstrukcjami „domowej roboty”, przeto mało doskonałe.




Foto. Zbigniew Kulik

     Pierwszy profesjonalny pojazd zakupił właściciel schroniska „Na Hali Szrenickiej” H. Adolph i w dniu 16 stycznia 1909 roku  pięciu śmiałków zjechało nim w dół ze Szrenicy w pobliże Wodospadu Kamieńczyka.

    W tym też roku z inicjatywy jednego z przedstawicieli możnego rodu Schaffgotschów – Fredericha powołano Bobsleigh Club. Zjeżdżano głównie jednym z torów saneczkowych, wiodącym z miejsca dzisiejszej dolnej stacji wyciągu krzesełkowego obecną ulicą Turystyczną, do miejsca gdzie dzisiaj znajduje się pawilon handlowy i dawny W.D.W Śnieżynka.

 

Więcej czytaj w kwartalniku STADJON



KONTAKT Z REDAKCJĄ:

g.wojciechowski.slowo@wp.pl



Komentarze








Dodaj komentarz